sobota, 19 kwietnia 2014

Rozdział 1

Witam! 

Jest to blog, na którym będzie pojawiać się opowiadanie po części mojego autorstwa (od 6 rozdziału w górę). 
Główną tematyką bloga jest Yaoi - miłość fizyczna i psychiczna między dwoma mężczyznami, więc jeśli jesteś Homofobem lub po prosu nie chcesz tego czytać radzę kliknąć mały czerwony krzyżyk w górnym rogu przeglądarki.

Wszystkich pozostałych zapraszam do zbetowanego przez
 KiKxS
rozdziału autorstwa
Uzukage,
który można w oryginalnej wersji przeczytać Tu




-Sakura co się stało z Naruto? Odkąd wróciłem nie rozmawiał ze mną tak jak wcześniej, tylko tak jakby... z przymusu!?
-Odezwał się Sasuke. Nie przyznał się do tego, ale wrócił jedynie dla Naruto. Po tym jak opuścił wioskę zdał sobie sprawę że zakochał się w Nim. A zachowanie Naruto go martwiło i raniło.
-To nie z powodu tego, że ty wróciłeś Sasuke. To raczej wina Jiray'i coś się między nimi wydarzyło. Naruto jest taki odkąd wrócił z treningu. W ogóle z nami nie rozmawia, oddalił się od nas. Rozmawia tylko wtedy gdy musi, współpracuje z nami jedynie z przymusu a nie chęci.
-Co się stało z tym blond narwańcem którego znaliśmy?
- spytał Sasuke.
-Nie wiem, Sasuke. Z tego co wiem Naruto ma pojutrze 20 urodziny. Może urządzimy mu przyjęcie?
- spytała.
-Jasne! Może to go zmieni.
-odezwał się Sasuke, który pluł sobie w brodę przez to, że to nie on to wymyślił.
Dochodzili właśnie na pole treningowe.
Musieli czekać dwie godziny na Kakashiego i kolejne pól na Naruto.
-Yo
-powiedział kiedy się zjawił.
-Naruto spóźniłeś się.
- poinformował go Kakashi.
-I kto to mówi.- prychnął Naruto. Zdziwili się, jeszcze nigdy Naruto się tak nie odezwał do sensei'a.
-Dobrze, urządzimy sobie mały sparing z drużyną Gai'a
- gdy to mówił na pole treningowe przyszła właśnie drużyna Gai'a sensei.
-Cześć wszystkim
- przywitała się TenTen.
-Czółko
-Hej
-Kakashi zaraz dołączy do nas drużyna Kureni i Asumy pomyślałem ze dobrze by było zorganizować większy sparing.
-odezwał się Gai. I tak jak mówił po chwili obie drużyny się zjawiły. Po przywitaniu zaczęto losować kto z kim będzie walczyć.
Naruto walczyć będzie z Lee.
-Tak od dawna na to czekałem
-skakał Lee z radości.
-Dobra zwycięzca będzie walczył ze zwycięzcą drugiej walki. Gotowi? Start!
- Powiedział Kakashi. I walka się rozpoczęła. Lee atakował Naruto wszystkimi znanymi sobie atakami Tai-jutsu ale jeszcze żadnym nie trafił, kiedy mu się to udało ze zdziwieniem zauważył, że to był klon. Po chwili leciał już w powietrzu, a Naruto zastosował na nim Lotos Liścia. Lee był wyczerpany, a Naruto nawet nie okazał zmęczenia.
-Zwycięża Naruto
- powiedział Kakashi. Do kręgu widowni dotarły też Tsunade i Shizune, Jiraya, Iruka, Yamato, Genma, Kotetsu i Izumo. Gdy Shikamaru walczył z Kibą do grona dotarła Anko,Ibiki, Ojciec Ino,Szikamaru i Chojiego. Wszyscy bawili się wspaniale.
-Teraz walka Uzumaki i Nara.
- Schikamaru szybko załapał Naruto w swoje jutsu.
-Poddaj się Naruto.
- odezwał się z zadowoleniem.
-Śnisz lepiej ty się poddaj.- Naruto sięgnął po kunai przezwyciężając z trudem jutsu Nary, lecz ten nie spuścił z Naruto swojego Jutsu. Z zaskoczeniem Nara zobaczył jak Naruto wbija sobie kunai brzuch Nara zrobił to samo i wtedy jutsu cienia puściło. Naruto się uleczył, ale shikamaru nie miał takich możliwości.
-Sakura zajmij się nim, w takim stanie nie może dalej walczyć.-
Naruto przeszedł do finału i musiał walczyć z Sasuke.
-No Naruto zobaczymy na co cię stać
- powiedział Uchiha i włączył scharingan. W stronę Naruto poleciało kilkanaście wielkich schurikenów. Rozdarły mu koszule. Kiedy kawałki materiału opadły wszyscy ze zdziwieniem zauważyli na ramieniu Naruto symbol klanu Uchiha.
-Co to znaczy
- odezwał się Sasuke. Odpowiedź na to pytanie nie przyszła od Naruto, ale zza pleców widowni.
-To znaczy braciszku że Naruto jest członkiem klanu Uchiha.
-Itachi
- odezwał się wściekły Sasuke i chciał go zablokować ale ku jego zdziwieniu przeszkodził mu Naruto. Cała widownia wstała szybko ale widząc że Naruto wykopuje Sasuke się zdziwili. W oczach Naruto świecił Sharingan.
-Jutsu kontroli umysłu aniołku. Wiesz jak to zagrać
- szepnął cicho Itachi do Naruto tak aby tylko on mógł to usłyszeć.
-Naruto co ty robisz?! On chce cię zabić!
- Krzyknęła Sakura.
-Widzisz droga panienko tak się składa że nie chce go zabić. Nie po to zakładałem jutsu kontroli umysłu, aby teraz go zabijać.
- Powiedział Itachi i pocałował namiętnie Naruto.
-Zostaw go zboczeńcu ! Nie dość Ci, że raz go zgwałciłeś i teraz chcesz jeszcze to powtórzyć.
- wydarł się wściekły Sasuke.
-Braciszku, tak się składa, że gdy go, jak ty to mówisz, zgwałciłem stał się twoim szwagrem. Dzięki mnie Naruto Uzumaki jest również członkiem naszego zmarłego klanu.
-Co jak to?!
- spytał wstrząśnięta Tsunade.
-Proste jeśli prześpisz się z obcym człowiekiem nie należącym do klanu. I jeśli oboje tego chcą automatycznie stają się członkami klanu babciu
- odezwał się Naruto.
-To on cię nie zgwałcił?
-Oczywiście że nie Kakashi. Chciałem tego tak jak on i dlatego mam scharingan.-
-Jutsu kontroli umysłu ?
-A i owszem
- odparł uśmiechnięty Itachi.
-Od tylu lat był pod jego działaniem...
-Oczywiście od ósmego roku życia. No spadamy Uzumaki.-
-Nigdzie nie pójdziecie!
- powiedział Kakashi.
-Mylisz się sensei
- Naruto z całej siły walnął w ziemie. trzeba dodać, że Naruto posiadł o wiele większą siłę niż sama Tsunade. Ziemia się rozstapiła, a Naruto i Itachi zaczęli uciekać.
-Mówiłeś że miał być z tobą Kisame. Sami sobie z nimi nie poradzimy.
-Kisame zakłada pułapki. Jest z nami Deidra i Sasori i oni będą nas osłaniać.
- Powiedział i wtedy w jego stronę poleciało kilkanaście kunai.
-Stój !!!
- krzyknął Kakashi.
-czy on myśli, że go posłuchamy?
- spytał Itachi.
-Posłuchamy, mam pomysł
-odpowiedział Naruto i stanął.
-Naruto obudź się.
- powiedział błagalnie Kakashi.
-Niby czemu, sensei? Wole zginąć, niż cierpieć w wiosce jak przez ostatnie dwdzieścia lat. Pozwoliłem Itachiemu założyć to jutsu. A teraz puść nas.
-Nigdy!
-wrzasnął i zaatakował Itachiego, po chwili ten zdał sobie sprawę że to klon.
-Naruto uważaj.
- krzyknął, ale było już za późno. Kakashi chciał zerwać justsu kontroli umysłu, ale ku jego zdziwieniu nic się nie stało.
-Ty nie masz na sobie justsu kontroli.-
-Jasne, że nie, robię to z własnej nie przymuszonej woli.- zaśmiał się Naruto i po chwili Kakashi leżał nieprzytomny.
-Spadamy nim inni nas dopadnę.
-powiedział Itachi i szybko zaczęli biec. Ścigało ich ANBU i przyjaciele Naruto. Wtedy wybuch zagrodził drogę pogoni.
-No nareszcie jesteście.
- odezwał się Kisame.
-Musiałem się pożegnać.
- uśmiechnął się Naruto. Wtedy usłyszeli za sobą Sasuke.
-Naruto co ty robisz?
- odezwał się młody Uchiha.
-Odchodzę...
-Z NIM!!!
- wskazał na Itachiego.
-Owszem z nim.
- podszedł do Itachiego i namiętnie go pocałował, starszy Uchiha z chęcią oddał pocałunek.
-Naruto, ale ja cię kocham.
-zrozpaczony Sasuke wyjąkał.
-Ale ja kocham Itachiego. Poza tym ty dążysz do zbicia Itachiego, choć ten jest niewinny.
-odpowiedział Naruto.
-Co? Jak to??
-Nie zabiłem naszego klanu, Sasuke. Żegnaj braciszku.


- I po chwili cała piątka znikła w płomieniach. Zostawiając Zrozpaczonego Sasuke samego….